Ostatnio miałam przyjemność iść do teatru. Stanowczo wolę to
miejsce od kina. Jakoś z założenia jest tam inna atmosfera,
przychodzi tam mniej przypadkowych ludzi... Chodź z tymi
przypadkowymi osobami to różnie jest. Bo tym razem byliśmy na dość
lekkiej komedii, więc przekrój towarzystwa był różny. I, o
zgrozo, sporo osób nie przestrzegało chociażby podstawowych reguł
zachowania się w przestrzeni teatralnej. Już nawet nie mówię o
telefonie, który zadzwonił komuś w połowie sztuki... To było
poniżej wszystkiego.
Dlatego postanowiłam tym razem powiedzieć wam nieco o teatralnym
savoir-vivre. Przede wszystkim: do teatru powinniśmy zawsze przyjść
chociaż z 20 minut wcześniej, żeby na spokojnie zdjąć kurtkę,
zająć swoje miejsce etc. Niedopuszczalne jest spóźnianie się –
wtedy obsługa w ogóle może nas nie wpuścić na widownię i nie
powinniśmy mięć do niej o to pretensji.
Do teatrów, które uznawane są za bardziej „klasyczne”,
przychodzimy zawsze w stroju eleganckim. W teatrach bardziej offowych
strój niech będzie choć półelegancki (np. spodnie jeansy i
koszula dla panów).
Warto też wcześniej zapoznać się z programem sztuki i zdobyć
chociaż podstawową wiedzę o jej autorze. W dobrym tonie jest
bowiem prowadzenie w przerwie rozmów o danym przedstawieniu.
Oczywiście podczas samego przedstawienia nie rozmawiamy, nie jemy,
nie używamy telefonu czy nie kręcimy się niepotrzebnie.
Oklaski zostawmy też raczej na koniec danego aktu sztuki. Owacje w
czasie jego trwania mogą bowiem niepotrzebnie rozproszyć artystów.
Samą teatralną salę opuszczamy natomiast dopiero po zapaleniu się
świateł na widowni. Wcześniej bowiem aktorzy niejednokrotnie
wychodzą się kłaniać etc., więc wyjście w takim momencie
mogłoby wyglądać średnio efektownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz