sobota, 30 listopada 2013

Z racji wypadu do teatru – o savoir-vivre w tym miejscu

 Ostatnio miałam przyjemność iść do teatru. Stanowczo wolę to miejsce od kina. Jakoś z założenia jest tam inna atmosfera, przychodzi tam mniej przypadkowych ludzi... Chodź z tymi przypadkowymi osobami to różnie jest. Bo tym razem byliśmy na dość lekkiej komedii, więc przekrój towarzystwa był różny. I, o zgrozo, sporo osób nie przestrzegało chociażby podstawowych reguł zachowania się w przestrzeni teatralnej. Już nawet nie mówię o telefonie, który zadzwonił komuś w połowie sztuki... To było poniżej wszystkiego.

Dlatego postanowiłam tym razem powiedzieć wam nieco o teatralnym savoir-vivre. Przede wszystkim: do teatru powinniśmy zawsze przyjść chociaż z 20 minut wcześniej, żeby na spokojnie zdjąć kurtkę, zająć swoje miejsce etc. Niedopuszczalne jest spóźnianie się – wtedy obsługa w ogóle może nas nie wpuścić na widownię i nie powinniśmy mięć do niej o to pretensji.

Do teatrów, które uznawane są za bardziej „klasyczne”, przychodzimy zawsze w stroju eleganckim. W teatrach bardziej offowych strój niech będzie choć półelegancki (np. spodnie jeansy i koszula dla panów).

Warto też wcześniej zapoznać się z programem sztuki i zdobyć chociaż podstawową wiedzę o jej autorze. W dobrym tonie jest bowiem prowadzenie w przerwie rozmów o danym przedstawieniu. Oczywiście podczas samego przedstawienia nie rozmawiamy, nie jemy, nie używamy telefonu czy nie kręcimy się niepotrzebnie.


Oklaski zostawmy też raczej na koniec danego aktu sztuki. Owacje w czasie jego trwania mogą bowiem niepotrzebnie rozproszyć artystów. Samą teatralną salę opuszczamy natomiast dopiero po zapaleniu się świateł na widowni. Wcześniej bowiem aktorzy niejednokrotnie wychodzą się kłaniać etc., więc wyjście w takim momencie mogłoby wyglądać średnio efektownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz