Pamiętam, jak babcia mi – kilkuletniej pannicy – robiła wykłady
z savoir-vivru. Szczerze mówiąc nieco mnie to nudziło i męczyło.
No bo co małą dziewczynkę obchodzi to jak układać sztućce przy
talerzach, z kim się witać na początku, a z kim na końcu, o czym
pamiętać jak ktoś zadzwoni na nasz telefon, jak ubrać się do
kościoła, na imieniny cioci czy spotkanie z koleżankami...
Nuuuuuuuuuuudyyyyyy...
Choć teraz jestem wdzięczna babci za te lekcje, które później
już sama rozwijałam wczytując się w ciekawe książki o bon-tonie
i rozmawiając na jego temat z bardzo różnymi ludźmi. Przydaje mi
się to teraz bardzo. Tę niby oklepaną wiedzę wykorzystuję tak w
życiu osobistym, jak i w sprawach zawodowych. I, uwierzcie, wychodzi
mi to zdecydowanie na dobre.
Mam więc nadzieję, że Wy, którzy trafiliście na tego bloga,
również docenicie znaczenie tych życiowych porad. Bo dzięki nim
pierwsze wrażenie, jakie na kimś zrobicie, może być naprawdę
fantastyczne. A by takie było, potrzeba tak naprawdę niewiele.
A więc: zaczynamy przygodę z etykietą towarzyską!